Generic filters
Tylko w tytułach
Kategorie imprez
Festiwal
Inne
Kabaret
Koncert
Konkurs
Plener
Spektakl
Warsztaty
Wystawa

I po Świętach…bluesowych

[:pl]Oj działo się, działo. Nasz przyjaciel Lech Bekulard niech żałuje. Pierwszy Świąteczny dzień był znakomity, ale drugi przeszedł nasze oczekiwania. The Dirty Aces i Mud rozgrzali publiczność do wypieków (jak to w Piekarni bywa). Widać i słychać , że Mud czerpie z tradycji ojca, ale jest też postacią charyzmatyczną w każdym calu. Nasz gość zaczarował publiczność w Piekarni i zrodził oczekiwania na wielkie wydarzenia bluesowe w Zielonej Górze. Warto przy okazji podkreślić wspaniałą grę gitarzysty Filipa Kozłowskiego, naszego krajana z Sulechowa, który był też sprawcą wydarzenia z udziałem Mud’a.

Fotomigawka – Dzień 1
Fotomigawka – Dzień 2

„Wielka bluesowa uczta w Zielonej Górze już za nami. Ja mogę tylko żałować, że nie było mi dane uczestniczyć w drugim dniu tego wydarzenia, ale miałem szczęście być w pierwszym i to też ogromnie podziałało na moje doznania. Takiego bluesiora dawno nie słyszałem, ale nie tylko ja bo wraz ze mną ponad 200 osób szczelnie wypełniających niezwykły lokal jakim jest PIEKARNIA CICHEJ KOBIETY przy ul. Fabrycznej 13 w Zielonej Górze. Zielonogórski Ośrodek Kultury jako organizator wzniósł się na szczyty realizując ten wspaniały pomysł. Ale do rzeczy. Muzycy dotarli do klubu ok godz.19 po przejechaniu wielu kilometrów jakie dzielą Tczew od Zielonej Góry. Nie odebrało im to jednak chęci do muzykowania. Znałem Romka Puchowskiego z wielu koncertów ale czegoś tak wspaniałego jeszcze nie doznałem. W tym miejscu muszę przyznać się że to niezwykłe duo widziałem po raz pierwszy choć w Zielonej Górze bawili już po raz trzeci. W rozmowie z Romkiem usłyszałem od Niego, że chyba sam Bóg połączył ich ponownie by grać serię koncertów. Keith Dunn to niezwykły bluesmann. On nie lśni złotymi łańcuchami, wyszukanym ubiorem. On jest po prostu sobą. Skórzany płaszczyk, normalne buty, kolorowa koszula, tak wygląda nie wyróżniający się niczym człowiek. Wyróżnia się kiedy wejdzie na scenę, dmuchnie w harmonijkę i zaśpiewa niedbałym lekko zachrypniętym głosem. Teraz widać z jakim mistrzem przyszło nam spędzić upojny bluesowy wieczór. Na długo ten wieczór pozostanie mi w pamięci bowiem zostałem doładowany bluesową energią. Inicjatywa doskonała i mam nadzieję że I ŚWIĘTO BLUESA nie będzie ostatnim.”
Lech Bekulard

link do forum bluesowego, z którego pochodzi cytat >[:en]Oj działo się, działo. Nasz przyjaciel Lech Bekulard niech żałuje. Pierwszy Świąteczny dzień był znakomity, ale drugi przeszedł nasze oczekiwania. The Dirty Aces i Mud rozgrzali publiczność do wypieków (jak to w Piekarni bywa). Widać i słychać , że Mud czerpie z tradycji ojca, ale jest też postacią charyzmatyczną w każdym calu. Nasz gość zaczarował publiczność w Piekarni i zrodził oczekiwania na wielkie wydarzenia bluesowe w Zielonej Górze. Warto przy okazji podkreślić wspaniałą grę gitarzysty Filipa Kozłowskiego, naszego krajana z Sulechowa, który był też sprawcą wydarzenia z udziałem Mud’a.

Fotomigawka – Dzień 1
Fotomigawka – Dzień 2

„Wielka bluesowa uczta w Zielonej Górze już za nami. Ja mogę tylko żałować, że nie było mi dane uczestniczyć w drugim dniu tego wydarzenia, ale miałem szczęście być w pierwszym i to też ogromnie podziałało na moje doznania. Takiego bluesiora dawno nie słyszałem, ale nie tylko ja bo wraz ze mną ponad 200 osób szczelnie wypełniających niezwykły lokal jakim jest PIEKARNIA CICHEJ KOBIETY przy ul. Fabrycznej 13 w Zielonej Górze. Zielonogórski Ośrodek Kultury jako organizator wzniósł się na szczyty realizując ten wspaniały pomysł. Ale do rzeczy. Muzycy dotarli do klubu ok godz.19 po przejechaniu wielu kilometrów jakie dzielą Tczew od Zielonej Góry. Nie odebrało im to jednak chęci do muzykowania. Znałem Romka Puchowskiego z wielu koncertów ale czegoś tak wspaniałego jeszcze nie doznałem. W tym miejscu muszę przyznać się że to niezwykłe duo widziałem po raz pierwszy choć w Zielonej Górze bawili już po raz trzeci. W rozmowie z Romkiem usłyszałem od Niego, że chyba sam Bóg połączył ich ponownie by grać serię koncertów. Keith Dunn to niezwykły bluesmann. On nie lśni złotymi łańcuchami, wyszukanym ubiorem. On jest po prostu sobą. Skórzany płaszczyk, normalne buty, kolorowa koszula, tak wygląda nie wyróżniający się niczym człowiek. Wyróżnia się kiedy wejdzie na scenę, dmuchnie w harmonijkę i zaśpiewa niedbałym lekko zachrypniętym głosem. Teraz widać z jakim mistrzem przyszło nam spędzić upojny bluesowy wieczór. Na długo ten wieczór pozostanie mi w pamięci bowiem zostałem doładowany bluesową energią. Inicjatywa doskonała i mam nadzieję że I ŚWIĘTO BLUESA nie będzie ostatnim.”
Lech Bekulard

link do forum bluesowego, z którego pochodzi cytat >[:]

Sprawdź również

Przejdź do treści